wtorek, 23 czerwca 2015

Karl Ove Knausgård "Moja walka" Powieść 2.

Autor: Karl Ove Knausgård
Tytuł: "Moja walka" Powieść 2.
Wydawnictwo Literackie, maj 2015 

Blog powinien zmienić chyba nazwę na porzucony albo zaniedbany. No ale takie są realia. Ja swoją walkę, toczę teraz o każdą wolną chwilę. I o ile z czytaniem idzie nieźle. Czytam naprawdę sporo, lista nowych pozycji przede mną też długa, półka z nowościami się ugina, o tyle z czasem na pisanie trochę krucho. Często nawet, gdy pojawi się moment wolnego i oddechu, to po prostu siedzę i się napawam ciszą i nicnierobieniem. Uroki macierzyństwa. Ale blog jest, coś się może z czasem zacznie znowu regularniej pojawiać. 

Na drugi tom "Mojej walki" Knausgårda czekałam z niecierpliowścią, co chwilą zaglądając na stronę Wydawnictwa Literackiego i sprawdzając czy już mają w zapowiedziach datę wydania. Długo kazali czekać. Ale oczywiście było warto. Powieść zupełnie mnie pochłonęła. Krzysztof Varga w recenzji dla Gazety Wyborczej zastanawia się, dlaczego tak wielu ludzi totalnie wpada w świat autora: Co zatem zmusiło najpierw co dziesiątego Norwega (wliczając w to niemowlęta), a potem resztę świata, by kupić "Moją walkę" i wejść w świat Knausgarda?
Dla mnie jest to totalna prostota jego opowieści. Świetnym, ascetycznym językiem rozkłada na czynniki pierwsze banalność codzienności. W drugiej części dominuje temat rodziny i dzieci. Gdy autor opisuje jak zmienia pieluchę czy wprowadza wózek do domu, ja naprawdę widzę jak on to robi. Poza tym z każdego zdania wyłaniają się jego emocje. Czytelnik czuje jak Karl Ove walczy o to, by móc pisać, jak walczy by być przyzwoitym facetem i ojcem, jak walczy by podołać swoim obowiązkom, chociaż zupełnie mu się nie chce i nudzi go to niemiłosiernie. 
Ta część jest mi szczególnie bliska bo ... dzieci... pocieszenie, że nie tylko ja walczę z dziecięcą codziennością. A także jest mi bliska bo ... Szwedzi (żona Karla Ove jest Szwedką i mieszkają w Szwecji)... tu oczywiście z lekkim uśmiechem na ustach: nie wiadomo dlaczego, ale wszyscy Skandynawowie nie lubią Szwedów :-), więc ja po 3 latach w Danii się przyłączam... to żart oczywiście. Ale szwedzka mentalność, zwłaszcza ich poczucie równości, o którym Karl Ove pisze, to już są opary absurdu, dlatego świetnie rozumiem Autora. I poza tym uwielbiam klimat w jakim Autor się Karl Ove: cóż może być przyjemniejszego od zapadnięcia się w fotel w jakiejś klimatycznej księgarni i czytania książki przy filiżance espresso? 

Podsumowując: "Moja walka" Powieść 2 pochłonęła mnie całkowicie. Fantastycznie, że przed nami jeszcze cztery części. 
A ja odsyłam do świetnej recenzji Krzysztofa Vargi. Tam więcej i lepiej, i ciekawiej: Kampania wyborcza Knausgarda - ciąg dalszy 'Mojej walki'

I banalna prawda z drugiego tomu: 
Codzienność, która potrafi nas zmiażdżyć, tak jak stopa potrafi zmiażdżyć głowę, może również wywołać radość; wszystko zależy od tego, jakimi oczami się patrzy.

Polecam!

Moja ocena: 6/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz